Studenci Rzeszów

Fifak

Na początek przypomnę, że gdzieś w listopadzie Polska wygrała towarzysko z drużyną Ekwadoru 3:0, by po kilku miesiącach na MŚ polec 2:0.

Był poniedziałek, 8.00. Po 3 dniach dniach cieżkiej i bezowocnej nauki miałem wreszcie skonfrontować swe umiejętności z zadaniami Profesora. Gdy tak czekałem na rozpoczęcie, niczym piorun poraziły mnie takie obawy. Otóż analogie do meczy naszej reprezantacji były aż nadto widoczne. Jeszcze w tamtym semestrze, praktycznie bez problemu pokonałem Profesora, zaliczając na 3.0. Teraz po półrocznej przerwie nasze drogi znów się zeszły - na egzaminie. Przeczuwałem, że nie będzie tak prosto jak wtedy, że Profesor czymś mnie zaskoczy i tym razem będzie 2.0 - dla niego. Miałem jednak ciągle w uszach słowa kolegi, że Automatycy dostają na wejście kawę i 3.0. Jak się miało później okazać były one trochę na wyrost. Bo ja dostałem tylko herbatę, w dodatku już chłodną. Nie było to jednak najgorsze co miało mnie spotkać. Najgorsze były ptania, które wylosowałem. Tak naprawdę to po cichu liczyłem, że uda mi się trafić na wolny los. Rzeczywistośc okazała się zgoła odmienna. Wybrałem akurat te pytania, których się nie nauczyłem. Teraz gdy już znam zadania z innych zestawów, zdaję sobie sprawę, że lepiej wcale trafić nie mogłem. Ale wtedy tego wiedzieć nie mogłem i straciłem cenny czas rozpaczając nad swoim pechem. Tymczas podszedł do mnie Profesor w celu ocenienia moich dwugodzinnych zmagań z Matlabem. "Co pan przez 2 godziny nic nie napisał?!" - usłyszałem. Chcąc wyjść z twarzą z tej nieprzyjemnej sytuacji, stwierdziłem, że herbata była tak gorąca, iż dopiero co ją skończyłem pić... Przesadziłem... Profesor zrozumiał ironię; dobrze wiedział, że herbata była zimna. Spuścił tylko wzrok - widziałem, że czuł się winny. Chciałem skłamać, że nic się nie stało, że lubię chłodną herbatę. Nie zdążyłem. Profesor poprosił o przebaczenie wpisując jednocześnie do indeksu ocenę 3.5.

Mam szczerą nadzieję, że koledzy, którzy nie mieli dziś szczęścia nie będą się obrażać za to frywolne i sprawozdanie z egazminu Smile

lama

fifak... ladne to bylo. wzruszylem sie. naprawde. ide sie powiesic. ku**a!!!! dlaczego nie poszedlem na automatyke!!?? no chyba sie w Śmiechu zakochalem albo w Mrozie. nie wiem. ide plakac. pozdro

Frodo666

ehehehehehehehehehehehe przynajmniej macie zajęcia z panem Ś Twisted Evil

romanik99

kilka niescisłosci, których naprawde nie moge pojąć (poważnie pytam):

-naprawde dostaliście herbate?
-naprawde szczeliłeś mu taką pyskówkę?
-naprawdę oddales pusta kartke i dostałeś 3.5?